Dzisiejsza data:

Wieś położona w powiecie łęczyńskim, w gminie Spiczyn, nad rzeką Wieprz.

Historia

Kalendarium

Warto zobaczyć

Ciekawostki

Historia:

We wsi, dawnej siedzibie magnackiej, zachowała się ruina murowanego pałacu, usytuowana malowniczo na wysokim brzegu Wieprza.

Już prawdopodobnie w XVI wieku istniał tu trójkondygnacyjny zamek obronny wzniesiony na wzgórzu, przez Andrzeja Zawieprskiego, herbu Janina, podstolego lubelskiego.

Obronna budowla, zniszczona podczas wojen szwedzkich, przebudowana została według projektu Tylmana z Gameren na barokową rezydencję dla Atanazego Miączyńskiego herbu Suchekomnaty (1639 – 1732), starosta łucki, później wojewoda wołyński i podskarbi nadworny koronny, przyjaciel króla Jana III Sobieskiego (wspólna wyprawa wiedeńska 1863 r.).

Rezydencja po pożarze w 1838 roku systematycznie popadała w ruinę.

powrót do początku strony

 

 Kalendarium:

1531 – pierwsze wzmianki o wsi z regimentarza poborowego: „Spiczyn i Zawieprzyce w parafii Bystrzyca z ogólną liczbą 6 łan kmiecych, a jednocześnie w parafii Nowogród(później przeniesionej do Kijan) podano dział Wągleńskiego w Zawieprzycach (3 łany kmiece)”

1545 – istnieje tutaj siedziba rodu Zawieprzskich herbu Janina

1599 – Zawieprzyce zakupił Adankt Ciecierski z Ciecierzyna - chorąży drohicki

1611 – dobra nabył Jan Firlej - kasztelan wojnicki

1649 – Zofia Katarzyna, z Dąbrowicy Firlejówna, z pierwszego męża Adamowa Noskowska, podkomorzyna Lubelska, z drugiego Brochowska, "wypuszcza Zawieprzyce, jako pani oprawna tych dóbr na lat trzy Stanisławowi Ciecierskiemu.”

1662 – Anna Noskowska siostra Mikołaja Firleja sprzedaje dobra Zawieprzyce wraz z Wólką Zawieprzycką Józefowi Gorajskiemu, staroście lubelskiemu

1671 – Józef na Ruchniku Górajski odstępuje Zawieprzyce rotmistrzowi Atanazemu Miączyńskiemu 

1672 – przejeżdżający przez te okolice Urlyk Verdum notuje w swoim pamiętniku: „Potem (z Łęczny) do Kijanów pięć ćwierci mili. Jest to wielki zamek, ciężko zbudowany przy nim mała wieś z kościołem.”

16741679 – według planów Tylmana z Gameren na miejscu starego zamku został wybudowany  wspaniały pałac barokowy

1794 – Miączyńscy sprzedali majątek Aleksandrowi Morskiemu, podkomorzemu przemyskiemu

1818 – syn Morskiego, Ignacy, sprzedał majątek senatorowi Królestwa Polskiego i wojewodzie, hrabiemu Antoniemu Ostrowskiemu

1827 – było 79 domów i 905 mieszkańców

1832 – po wyjeździe hrabiego Ostrowskiego za granice dobra przez pewien czas były pod zarządem skarbu i były puszczone w dzierżawę

1838 – pożar strawił pałac, który od tego momentu systematycznie popadał w ruinę. Jego funkcje mieszkalne przejęła oficyna, a następnie dwór dzierżawcy majątku

1880 – produkcja gorzelni wynosiła do 120 000 rubli srebrem

1919 – z ksiąg wieczystych: „Dobra tą księgą objęte należące poprzednio do Juliusza – Karola – Ignacego – Stanisława - Kostki hr. Ostrowskiego po jego śmierci otrzymuje w spadku jego syn”, czyli Jan – Chrzciciel – Krystyn – Tadeusz – Juliusz hr. Ostrowski

1928 – obszar folwarku Zawieprzyce, czyli wszelkie tereny, wsie, stawy, pola i nieużytki zewidencjonowane pod taką nazwą i wchodzące w skład majątku Ostrowskich wynosił „538 morgi 274 pręty lub 301 ha 7225 metrów2.”

1929 – Państwowy Bank Rolny przyznaje Janowi Krystynowi Ostrowskiemu pożyczkę w obligacjach melioracyjnych w kwocie 100 000 złotych w złocie na budowę stawów rybnych o powierzchni 52,44 ha w folwarku Zawieprzyce

1938 VII 14 – uznano za zabytek ruiny pałacu Miączyńskich w Zawieprzycach, powiatu Lubartowskiego, województwa Lubelskiego wraz z bramą wjazdową, mieszczącym się przed nią krzyżem przydrożnym, znajdującym się opodal: kaplicą pałacową, dworkiem i spichrzem oraz otaczającymi ruiny dworu parkiem pałacowym – będące w posiadaniu Jana – Krystyna Ostrowskiego i znajdujące się w tych dobrach

powrót do początku strony

 

Warto zobaczyć:

Zespół pałacowo - parkowy z ruinami zamku (XVII wiek), pałac otoczono wysokim murem z arkadami. Elementem ogrodzenia jest również stajnia z początku XIX wieku.

Zachowały się:

części murów i zasypane piwnice oraz fragmenty bastionowego muru oporowego

   Zawieprzyce       Zawieprzyce

barokowa kaplica zamkowa św. Antoniego Padewskiego, murowana, wzniesiona prawdopodobnie pod koniec XVII wieku z fundacji Atanazego Miączyńskiego według planów Tylmana z Gameren.

Kaplica w stylu barokowo – klasycystycznym, centralna, w kształcie rotundy jest budynkiem na rzucie krzyża greckiego wpisanego w koło o średnicy 10 m, przekryta kopułą na wysokim tamburze, zwieńczona ośmioboczną latarnią. Elewację zewnętrzną zdobią zdwojone pilastry na narożach podtrzymujące przełamujące się belkowanie.

Kaplica św. Antoniego Padewskiego

W latach 1723 – 1748 z fundacji Piotra Miączyńskiego, wojewody czernichowskiego i Antoniny z Rzewuskich wykonano polichromię przedstawiającą sceny z życia ziemskiego i Sąd Ostateczny. Pełen ekspresji jest zwłaszcza fragment przedstawiający możnowładcę w karecie, otoczonego diabłami, które go ciągną do piekła. Malowidło to wzorowane jest zapewne na fresku, który zdobi kopułę kaplicy Tyszkiewiczów kościoła Dominikanów w Lublinie. Niżej na bębnie znajdują się sceny z życia św. Antoniego Padewskiego, na ścianach motywy roślinno – kwiatowe oraz herby Suchekomnaty Miączyńskich i Krzywda Rzewuskich.

W kaplicy znajduje się barokowy ołtarz z 1 połowy XVIII wieku, który przedstawia św. Antoniego Paderewskiego adorującego Dzieciątko Jezus, w zwieńczeniu widać rzeźby dwóch aniołów i krucyfiks, na ramie obrazu igrające aniołki.

Kaplica zamkowa

We wnękach ścian widać cenne obrazy z początku XVIII wieku prezentujące św. Piotra i św. Marię Magdalenę, a nad drzwiami obraz św. Rozalii.

                             Kaplica zamkowa               Kaplica zamkowa

 

                Kaplica zamkowa     Kaplica zamkowa

 

lamus (XVII wiek), zapewne dawny dwór, sprzed czasu budowy pałacu. Jest murowany, założony na planie kwadratu, dwukondygnacyjny, na zewnątrz wsparty przyporami, w trzech narożach, nakryty czterospadowym dachem gontowym. Wewnątrz sklepienia kolebkowe z lunetami i kolebkowo – krzyżowe. Początkowo mieściła się tam zbrojownia, później skarbiec, obecnie mieści się tu muzeum, które w swoich zbiorach posiada pamiątki dotyczące historii Gminy Spiczyn m.in. meble, przedmioty użytku codziennego, broń, dokumenty, zdjęcia, czasopisma.

Zawieprzyce

Obok lamusa znajdował się niegdyś tzw. „dworek Skłodowskich”. Dworek wybudowano dla dzierżawcy majątku, po pożarze pałacu w 1838 r.

W czasie Powstania Styczniowego mieścił się tu szpital. Budynek został rozebrany w końcu lat 70 – tych XX wieku.

W latach 1862 - 1911 funkcję dzierżawcy majątku pełnili członkowie rodziny Skłodowskich, najpierw Ksawery, stryjeczny brat dziadka słynnej noblistki Józefa (który w latach 1851 – 1862 był dyrektorem lubelskiego gimnazjum), a później jego syn – Bolesław. Ksawery Skłodowski specjalizował się w hodowli rasowych koni wyścigowych. Maria Skłodowska – Curie, jako dziecko wiele razy tu przyjeżdżała. W Kijanach, na cmentarzu parafialnym do dziś znajduje się rodzinny grobowiec Skłodowskich, a w kościele epitafium ku czci Ksawerego Skłodowskiego.

ruiny klasycystycznej oranżerii (pomarańczarni) (XIX wiek), wzniesiona przez rodzinę Ostrowskich, z kolumnowym portykiem, bardzo zniszczona

barokowa, murowana oficyna (XVII wiek), pierwotnie była założona na planie litery T, od strony dziedzińca jednokondygnacyjna, od zewnątrz trójkondygnacyjna. Rozbudowana w połowie XVIII wieku, mieściła się tutaj fabryka wódek i likierów rodziny Vetterów, od końca XIX wieku w postępującej ruinie, w latach 1958 – 1962 – odbudowana według projektu Czesława Gawdzika z przeznaczeniem na szkołę

                Zawieprzyce        Zawieprzyce

 brama wjazdowa (przełom XVII/XVIII wieku), barokowa, wzniesiona w formie parawanowej, o trzech osiach. Jej część środkową, szerszą i wyższą, wieńczy murek attykowy z przerwanym przyczółkiem i obeliskiem pośrodku. Brama była restaurowana w 1956 roku.

Pałac otoczono wysokim murem z arkadami. Elementem ogrodzenia jest również stajnia z początku XIX wieku

                Zawieprzyce         Zawieprzyce

Zawieprzyce

                    Zawieprzyce

Zawieprzyce

 park (przełom XVIII i XIX wieku), dawniej regularny ogród włoski, wzorowany na ogrodzie przy pałacu Sobieskiego w Wilanowie. Zachowana aleja lipowa, obwodowa, tzw. „dzika promenada”, resztki kwater i alei. Wszystkie pomniki przyrody uległy zniszczeniu, a w 1977 r. na skutek uderzenia pioruna runęła ogromna lipa, zwana „lipą Sobieskiego”. Miała około 7 m obwodu, z pędów wyrosłych z jej pnia udało się wyhodować nowe drzewo

Figura (XVII wiek), na wysokim kopcu, zlokalizowana przy wejściu na wzgórze zamkowe. Na cokole stoi wysmukła kolumna zwieńczona żelaznym krzyżem. Razem z kościołem w Kijanach najprawdopodobniej stanowią votum wdzięczności jednego z właścicieli zamku - Atanazego Miączyńskiego, za szczęśliwy powrót z odsieczy wiedeńskiej. Wedle tradycji rodzinny Miączyńskich to chorągwie Atanazego zdobyły namioty Kara Mustafy. Zarówno Jan III Sobieski jak i jego następca August II darzyli go wielką sympatią

Zawieprzyce

powrót do początku strony

 

Ciekawostki:

Z zamkiem i z tą figurą łączy się legenda zawieprzycka o okrutnym kasztelanie Janie Granowskim. Jest to postać fikcyjna, którą stworzył Aleksander Bronikowski w literackim opisie legendy w powieści „Zawieprzyce”, napisanej w języku niemieckim, wydanej po polsku w 1828 roku. Bronikowski we wstępie do powieści pisze, że jej fabułę oparł o opowiadania służby zamkowej z Zawieprzyc oraz okolicznej ludności, a także o zapiski plebana z Firleja.

A oto dwie wersje tej legendy:

wersja pierwsza:

Działo się to koło Łęcznej, w Zawieprzycach w XVII wieku. Jan Nepomucen Granowski, kasztelan lubelski, którego majątek znajdował się w Zawieprzycach dzielnie walczył pod Wiedniem, przyczyniając się do zwycięstwa Polaków. W nagrodę otrzymał od króla 2 tysiące jeńców tureckich do pracy w swoim majątku. Wśród nich była piękna Greczynka Teophania i jej narzeczony Lascaris. Pan na Zawieprzycach był okrutny, głodził jeńców i katował ich. Dużo z nich umierało. Piękna Greczynka zwróciła uwagę pana, chciał by była jego nałożnicą. Gdy mu się opierała skazał jej narzeczonego na karę chłosty, a potem kazał ich obydwoje zamordować i wyrzucić do grobu. Kiedy brat Greczynki trafił do Zawieprzyc poszukując siostry, przedstawił się jako włoski malarz Andrea di Pella. Kiedy kasztelan opowiedział o mordzie malarz domyślił się, że to była jego siostra i jej narzeczony. Namalował obraz z tego tragicznego wydarzenia z twarzą siostry i jej narzeczonego. Kasztelan przeraził się, kiedy dowiedział się kim jest malarz. Kazał go żywcem pogrzebać w grobie, w którym spoczywała para Greków. Od tej pory w Zamku w Zawieprzycach zaczęły pojawiać się duchy, oraz różne nieszczęścia spadały na ród Granowskich. Po nagłej śmierci okrutnego kasztelana dziedzicem został jego bratanek Teofil Granowski. Kiedy od sług pałacowych dowiedział się co tu się wydarzyło udał się do Rzymu, gdzie wstąpił do klasztoru „Świętej Trójcy na Górze”. Znaczną część majątku oddał na fundacje. Wówczas duchy nieszczęsnych Greków spoczęły na zawsze w spokoju . Dziś po zamku zostały tylko gruzy i wzgórze z krzyżem, a pod nim - jak głosi legenda - bohaterowie tej tragedii.

 

i wersja druga:

 

 Zostały po nim ruiny... Zwietrzałe, smutnie sterczące ruiny. Ale z ruin tych spogląda niezapomniana przeszłość i przypomina się krwawo współczesnym.

Wieś Zawieprzyce leży w ślicznej okolicy nad Wieprzem, płynącym tutaj w półkole. Trudny dojazd do wsi rozwiązują licznie rozrzucone mosty, pochodzące z czasów strasznej legendy.

 Było to... po wiedeńskiej wyprawie króla Jana, gdy kasztelan lubelski Jan Granowski wrócił spod Wiednia do swoich Zawieprzyc z wielką ilością jeńców tureckich i łupów wojennych.

Między Turkami zaplątała się książęca para włoska, prawdopodobnie porwana przez Turków dla ozdoby polowego namiotu wielkiego wezyra.

Piękna Włoszka przypadła do gustu dziedzicowi Zawieprzyc. Zwolnił ją od robót i wystąpił w roli zalotnika pod nieobecność żony bawiącej za granicą. Ale próżne były jego zabiegi. Czarnooka dziewczyna okazała mu wstręt. Niewolnica - wstręt - wszechwładnemu panu... Granowski zapałał gniewem. Kazał ją uwięzić w nowo wybudowanej wieży zamkowej, a młodego Włocha, w którym odczuł rywala, przykuł do taczki, wyznaczając mu drogę do wożenia ciężarów przez park koło okna uwięzionej księżniczki.

 I zaczęły splatać się w cierniowy wieniec długie, ciężkie dni... Kiedyś... daleko... w pięknej Florencji... daleko... w pięknej Florencji, byli tacy szczęśliwi... A potem - nagle - wojna... porwanie i wreszcie namiot wezyra pod Wiedniem, a teraz niewola u polskiego magnata.

 Jeńcy budowali tymczasem zamek. Popędzał ich Granowski i wzrokiem mściciela przeprowadzał przykutego do taczki młodzieńca. I oto ulitował się nad kochankami ktoś ze służby dostarczającej pożywienie. Podsunięto nadzieję ucieczki... Miała być wynajęta łódź o dwóch wiosłach... on - rozkuty z kajdan, ona - wyprowadzona z wieży...

 Straż ma także serce, albo... zmysły... Więc urodziwa służebna ofiarowała się sprowadzić ją na pokuszenie, aby oswobodzić posterunki...

 Wszystko było uplanowane. Już chwiała się łódź w zaroślach nadrzecznych... Już przed zachodem słońca biegli z trwogą w sercu wyzwoleńcy... Już stopka dziewczyny dotykała burty łódki... I - naraz zachwiały się zarośla i nieoczekiwana pogoń schwyciła oboje. Dziedzic miał swego powiernika, fałszywego, złego człowieka, który wszystko śledząc pilnie i plan ucieczki wyśledził.

 A na zamku czekał tymczasem z zemstą nad zbiegłymi niewolnikami zły pan i władca. Wprowadzono ich do sali. Obok mściciela rozpartego na fotelu stali pokornie dwaj murarze z kielniami w ręku, a sterta cegieł i dwie świeże wnęki w ścianie zdradzały straszny wyrok. Niemym świadkiem tej sceny był także malarz nadworny, z Włoch do Zawieprzyc sprowadzony, dla wymalowania obrazów do nowo wzniesionej kaplicy.

Zabrzmiała komenda. Młody książę stanął we wnęce, a murarze z wolna rozpoczęli robotę... W kilka chwil potem postawiono w drugiej wnęce nieszczęsną Włoszkę i zamurowano także. W momencie strasznego finału ostatnie krwawe blaski zachodu wdarły się do sali, oświetlając miejsce kaźni.

A pan odszedł, rad ze swojej siły, i spokojnie wykańczał kaplicę pysze swojej na chwałę, nagląc malarza o pośpiech.

Tymczasem malarz zabrał się wprawdzie do pracy, ale nikogo na próg pracowni nie wpuszczał, a wychodząc - sztalugi szczelnie okrywał i drzwi na klucz zamykał.

Tak trwało długo. Wreszcie ten sam powiernik pański zakradł się do pokoju malarza i struchlał przed jego dziełem: każde płótno z przerażającą wyrazistością przedstawiało sceny męczeństwa książęcej pary aż do zamurowania ich żywcem.

 Zakipiał gniewem zły pan. Kazał pojmać malarza i - zgotował mu śmierć obok poprzednio zamurowanych.

I nagle... punktualnie o zachodzie słońca zaczęły się w komnacie zjawiska na tragicznej ścianie. Zjawiska dziwne, wiernie według obrazów zamordowanego malarza postępujące. Okropne te sceny, jak na srebrnym ekranie wyświetlane, powtarzały się w świetle gasnącego słońca każdego dnia. Wtedy przestraszony Granowski rzucił zamek i wyjechał za granicę.

 Gniew boży dosięgnął jeszcze na ziemi okrutnego człowieka. Dręczony wyrzutami sumienia, przebolał tragiczną śmierć żony i dwóch synów, a porzuciwszy na zawsze swoje dobra - udał się do Włoch, szukając ukojenia w klasztorze, na tej ziemi, z której pochodziły trzy ofiary jego okrucieństwa.

 Ale zjawiska w zamku zawieprzyckim powtarzały się dalej przez długie wieki. Ojce, synowie i wnuki uciekali o zachodzie słońca z dziwnej komnaty, aby nie być świadkami straszliwego seansu. Zmieniali się dziedzice, zmieniała się służba, ubiegał czas... Ludzie marli, rodzili się nowi, tylko godzina zjawiska była niezmienna. Jak kara boża za winy praojców przychodziły straszliwe zjawy na wieczne przypomnienie czegoś, co się kiedyś w tym zamczysku stało.

powrót do początku strony

 

Grafika losowa