Hrud

(przed 1 stycznia 1990 Grud) – wieś położona w powiecie bialskim, w gminie Biała Podlaska.

          Wzmiankowana w 1666, gdy wchodziła w skład dóbr Michała Kazimierza Radziwiłła, fundatora miejscowej cerkwi unickiej. Wzmiankowana też w 1779 i 1790, gdy wraz z folwarkiem Roskosz, należącym do hrabstwa bialskiego Radziwiłłów, w zastawie u Chrzanowskiego.

 W roku 1827 było tu 40 domostw i 437 mieszkańców, w 1882 – 59 domostw i 585 mieszkańców, a w 1939 Hrud miał 779 mieszkańców.

 W latach 1867-1876 wieś była znana z prześladowań unitów i prób nawracania ich siłą na prawosławie.

 „Od roku 1867 parafię Hrud regularnie nawiedzały wojska kozackie. W tym czasie unitów grabiono, bito, a także mordowano inwentarz. W roku 1871, w sam dzień zwiastowania, zjawił się niespodziewanie nowy proboszcz, niejaki Starościeniec, w towarzystwie Kalińskiego i gwałtem chciał zawładnąć cerkwią, lecz chłopi znowu ją otoczyli lasem roztrzęsionych pięści i groźnie krzyczeli. Za nieprzyjęcie popa zostało przysłanych do parafii 200 kozaków, którzy przez 8 tygodni ciągłego postoju na karku włościan i batożeniu ich nahajkami, przyprowadziło parafię do nędzy, a ze wsi zrobili rzeczywisty szpital. Pięciu gospodarzy, którzy wytrzymali bohatersko kozackie nahajki, oddanych zostało jako najgorszych buntowników do bialskiego więzienia. Stamtąd zaś zostali wywiezieni w głąb Rosji. Byli to: Onufry Tomczuk, Jozafat Połynka, Piotr Tomczuk, Michał Tomczuk i Gabriel Szucki.

Pod koniec 1874 roku Moskale znowu naszli parafię Hrud. Ogołocili ją co do grosza, a po dwóch tygodniach znęcania się nad unitami odeszli. Biedny Hrud wśród zimy więcej krył się w lesie, niż mieszkał w swoich domach. W końcu marca 1876 roku przyszedł surowy rozkaz, aby natychmiast sprowadzić wszystkie dzieci do cerkwi w celu ochrzczenia ich. Wieś zawrzała, nikomu nie przyszło do głowy aby usłuchać rozkazu. Kobiety z dziećmi pospiesznie ukryły się w domach, zastawiając okna i drzwi. Jednak strażnicy nie przebierali w środkach. Aby wypędzić z chat bezbronne kobiety, wykurzano je zapaloną słomą i wyciągano bosakami. Broniły się wtedy jak oszalałe, zostały pobite, podrapane, ale przetrzymały. Wójt zagroził wsi strasznymi karami za opór i odjechał. Nie na długo jednak. W początku kwietnia z Białej przymaszerowały trzy roty wojska. Lecz kobiety domyśliły się w jakim celu tu przybyli i zabierając swoje dzieci ukryły się w lesie. Po sześciu tygodniach wojsko odjechało, a matki dziećmi wyszły z leśnych kryjówek. zgarbione, o kijach, prawie nagie, wynędzniałe, rozkudlone, sczerniałe, podobne do szkieletów, ale radosne, jak słońce, jak wiosna triumfujące i jak samo życie niezwyciężone! Zwalczyły głód, strach, opuszczenie, zimno i choroby; zwalczyły samą śmierć, ocaliły dzieci i oto wracały te wielkie, te bohaterskie, te święte dusze w domowe progi, do codziennego trudu i do codziennej walki.”

 Władysław St. Reymont Z ziemi chełmskiej

  Warto zobaczyć:

Kościół Zwiastowania NMP, dawniej cerkiew prawosławna (koniec XIX wieku)

Drewniana plebania (po 1919)