Dzisiejsza data:

To tutaj rozegrała się słynna historia nieszczęśliwego romansu Tadeusza Kościuszki z Ludwiką Sosnowską, a rolę czarnego charakteru odegrał w niej ojciec Ludwiki, Józef Sosnowski.

W 1765 umieścił swoje córki na pensji w Warszawie. Tam Ludwika miała poznać elewa Szkoły Rycerskiej Tadeusza Kościuszkę (choć prawdopodobnie znali się już wcześniej, Mereczowszczyzna Kościuszków na dzisiejszej Białorusi sąsiadowała z dobrami Sosnowskich).

W 1775 w Sosnowicy zjawił się Tadeusz Kościuszko, który właśnie wrócił z Francji po odbytych tam studiach wojskowych i nie mógł znaleźć posady. Został guwernerem panien Sosnowskich, dawał im lekcje rysunku, malarstwa, matematyki i historii. Zajął się też przekształcaniem starego sosnowickiego parku w nowoczesny, modny ogród. Zasadził świerki i sosny, wytyczył nowe ścieżki i obsadził je topolami, klonami, brzozami, lipami. A leszczyną – aleję schodzącą od dworu przez park do rzeki Piwonii. Zaprojektował też modną w XVIII wieku altanę, która szybko obrosła bluszczem i powojem. Według legendy to właśnie w tej altanie narodziło się uczucie, które niestety nie miało szans na spełnienie. Czarna polewka („Synogarlice nie dla wróbli a córki magnackie nie dla drobnych szlachetków” – miał powiedzieć Józef Sosnowski, choć magnatem nie był...), nieudana próba ucieczki zakochanych, wyjazd Kościuszki za granicę i wymuszone przez ojca małżeństwo Ludwiki z księciem Józefem Lubomirskim – to finał tej historii.

Sosnowicą (i historią nieszczęśliwej miłości) zaczęto się interesować, gdy Kościuszko stał się sławny. Zwłaszcza po tym, gdy w latach 1820 - 1823 usypano mu kopiec w Krakowie. Jeszcze za jego życia (zmarł w 1817 w Szwajcarii) w Sosnowicy pojawił się Teodor Glinka, rosyjski oficer i jeden z jego pierwszych biografów. W 1818 zajechał tu adiutant i sekretarz Kościuszki, Julian Ursyn Niemcewicz, o sosnowickim epizodzie napisał w swoich pamiętnikach. Wzięli go na warsztat poeci, pisarze, malarze, historia zaczęła żyć własnym życiem. Ludwika zmarła w 1836 w Równem, posiadłości męża. Podobno pod koniec życia we wszystkich młodych wojskowych rozpoznawała Kościuszkę...

„Miejscem akcji” był sosnowicki dwór. W 1723 zbudował go z drewna (lub rozbudował – taka data widniała na belce stropowej) ojciec Józefa Sosnowskiego. Trzydzieści lat później dostawiono do niego cztery narożne murowane alkierze oraz tzw. skarbiec, murowany, piętrowy. Dwór miał odtąd główny korpus drewniany, ale murowaną ścianę tylną. Dachy – czterospadowe, gontowe. W środku było łącznie siedemnaście pomieszczeń – sześć w korpusie głównym, po dwa w każdym z alkierzy (w jednym z nich miał później pokój Kościuszko) oraz dwa pokoje na pięterku plus sień. Wnętrza reprezentacyjne miały wystrój rokokowy. Założenie dworskie otoczone było stawem i podmokłymi łąkami, na jego osi od strony zachodniej znajdował się plac z kościołem wybudowanym pod koniec XVIII wieku.

W 1892 dwór Sosnowskich od Walerii Niepokójczyckiej (potomkini Sosnowskich) odkupił Alfons Libiszowski. Ta zmarła w 1906, pamiątki po Kościuszce, którymi się opiekowała, odesłała przed śmiercią do muzeum w szwajcarskim Rapperswil. Podczas I wojny światowej wycofujący się Rosjanie spalili dwór i zabudowania gospodarcze, zgliszcza zostały rozebrane. Ocalała jedna z bocznych oficyn – ta, w której umieszczono rannego Kościuszkę, kiedy po bitwie pod Maciejowicami w 1794, wieziono go przez Sosnowicę do Włodawy. Po II wojnie była odnawiana, ale pełen blask odzyskała, kiedy w 2000 została przystosowana na pensjonat „Dworek Kościuszki”.

Jest to budowla barokowa, wzniesiona na rzucie kwadratu, piętrowa, z zaokrąglonymi narożnikami. Dwutraktowa, z sienią i klatką schodową na osi. W piwnicach i na parterze ma sklepienie kolebkowo-krzyżowe. Mansardowy (łamany), czterospadowy dach z lukarnami pokryty jest gontem. Ozdobą elewacji są szerokie lizeny, po cztery z każdej strony budynku, w wielkim porządku (przebiegające przez dwie kondygnacje).

W dworskim parku, założonym w 2. połowie XVIII wieku, pierwotnie o układzie geometrycznym, ze stawem, do niedawna rosły splecione ze sobą dąb „Tadeusz” i sosna „Ludwika”, według tradycji symbol miłości Ludwiki i Tadeusza. Kilka lat temu sosna niestety uschła.

 

Bibliografia:

  1. Józef Geresz, Z dziejów Sosnowicy i okolic, Sosnowica 2003

  2. Katalog zabytków sztuki w Polsce, T.8, z. 14, Warszawa 1970

  3. Małgorzata Kołacz, Dariusz Tarasiuk, Dzieje gminy Sosnowica. Analiza potencjału historycznego, Sosnowica 2007

Grafika losowa